Telemityka, czyli mity telematyki

25/06/2018 | Czas czytania3 minuty czytania

Niezbędnik flotowca Telemityka, czyli  mity telematyki

Jako dostawca rozwiązania telematycznego dla flot samochodowych bacznie obserwujemy rynek i regularnie przecieramy oczy, bo stykamy się z wieloma mitami na temat telematyki. Pora na rozprawienie się z nimi.

Hardware jest najważniejszy

Hardware to materialna część każdego systemu telematyki. To część namacalna i znajdująca się najbliżej użytkowników, a więc to ta część systemu, o której najłatwiej wyrobić sobie opinię.

Oprogramowanie, czyli software nie jest już tak łatwe do uchwycenia. Myślenie jednak, że to hardware jest najważniejszy to duży błąd. Kluczowe jest rozwiązanie łączące w dobry sposób hardware i software. Najlepszy nawet odbiornik GPS nie przyniesie korzyści, jeśli oprogramowanie pełne jest błędów i nie radzi sobie z przetwarzaniem dużych wolumenów danych. Na nic zaawansowane algorytmy analizy stylu jazdy, czy predykcji zdarzeń, jeśli okaże się, że urządzenie po utracie zasilania traci wszystkie dane.

Ważne, by pamiętać, że żadna część tego tandemu nie ma priorytetu nad drugim. Co więcej – jeśli sprzedawca jakiegoś rozwiązania kładzie szczególny nacisk na jeden z elementów, to zapewne w tym drugim tkwią największe słabości systemu, który próbuje nam sprzedać.

Telematykę można robić bez map cyfrowych

Co to znaczy bez map cyfrowych? Czy system, z którego korzystasz używa map cyfrowych? Pozycje GPS prezentowane są przecież na mapie cyfrowej. Czy o to chodzi?

To tylko część wizualna, najważniejsze jest to, czy algorytmy telematyki, w tym m.in. oceny stylu jazdy, przeliczania przebiegu pojazdu, lokalizacji korzystają z dobrej jakości map cyfrowych. Samo dekodowanie adresów to tylko mały wycinek. Do tego dochodzi dopasowywanie przejazdów do dróg, uwzględnianie aktualnych ograniczeń prędkości, remontowanych i nowotworzonych odcinków dróg, a nie tylko informowanie o przekroczeniach prędkości. Jaki jest zysk z informacji, że kierowca nie przekracza maksymalnej dopuszczalnej dla niego prędkości (np. 140km/h), jeśli regularnie na ograniczeniach do 40km/h jeździ 70km/h? Liczenie przebiegów ze śladów GPS niedopasowanych do dróg może generować błędy dochodzące nawet do 10%. Z takich danych nie jesteśmy w stanie opracować wiarygodnych raportów.

Styl jazdy? Bułka z masłem

Jeśli nie ma dobrego tandemu to nie ma dobrze wyliczonego stylu jazdy. Proste. W przypadku urządzenia istotne jest jak często następuje próbkowanie pozycji. Nawet jeśli mamy do czynienia z  bardzo dobrej jakości GPSem, ale próbkowanie następuje co 3-5 sekund, to nigdy nie będziemy w stanie porządnie wyliczyć stylu jazdy kierowcy!

Kolejną kwestią jest to, że w przypadku stylu jazdy sam akcelerometr jest niezbędny, ale też niewystarczający, by bazować tylko na nim. Dlaczego? Akcelerometry są bardzo czułe i potrafią generować szum danych, dlatego przy analizie stylu jazdy kierowcy trzeba koniecznie uwzględniać oba sensory.

A co z oprogramowaniem? Tutaj istotne są algorytmy odszumiające dane, które wykorzystują statystykę i analizę danych. Niezwykle ważna jest też prezentacja kontekstowa. Co nam bowiem po informacji, że w danym punkcie, ktoś „wszedł” ostro w zakręt, jeśli przy tym nie wiemy, skąd dokąd jechał i jakie ograniczenie prędkości tam obowiązywało? Bułką z masłem nie jest też stworzenie algorytmów wykrywania hamowania i przyspieszania. Wymagają one wielu testów i kalibaracji. Jeśli producent nie wykona ich należycie, to dostaniemy dane zupełnie nieprzystające do rzeczywistości.

Telematyka – każdy ma to samo

Wielu producentów pokazuje magiczne wartości oceny kierowcy, którym pozostaje tylko zaufać. Jak poruszać się w gąszczu ofert?  Szukajmy rozwiązań, za którymi stoją prawdziwe pieniądze. Jak to robić? Patrząc na przykład na to, co robią ubezpieczyciele. Rozwój UBI, czyli oparcie oceny ryzyka ubezpieczenia komunikacyjnego o styl jazdy kierowcy to jeden z najsilniejszych trendów na rynku ubezpieczeniowym. Informacje o stylu jazdy muszą być więc bardzo wiarygodne, skoro ubezpieczyciel jest w stanie im zaufać i oprzeć na nich swój biznes.

Wiemy coś o tym, bo zanim wspólnie z LINK4 wdrożyliśmy ofertę zwracającą bezpiecznym kierowcom część składki, przez 2 lata wspólnie analizowaliśmy dane, które zbieraliśmy w ramach pilotażu! Nie ma więc opcji by mówić, że jeśli chodzi o styl jazdy każdy ma to samo.